kanonizacja25 kwietnia wyruszyliśmy na pielgrzymkę do Włoch. Grupę tworzyli wierni głównie z trzech parafii: naszej - św. Ludwika w Bliżynie św. Apostołów Piotra i Pawła w Pogorzałem i parafii św. Anny w Końskich. Wraz z nami pielgrzymowało dwóch księży proboszczów - ks. Stanisław Wlazło z Bliżyna, organizator wyjazdu i ks. Mirek Janowski z parafii Pogorzałe. Nasza pielgrzymka miała charakter bardzo radosny i pobożny. Stając na świętych miejscach, sami przybliżaliśmy się do świętości.

Pierwszy dzień upłynął pod znakiem modlitwy i aklimatyzacji w naszym autokarze.

Dzień 2 – Asyż

Po pierwszej nocy spędzonej w hotelu położonym 100 m od Adriatyku, dotarliśmy do Asyżu. Uroczego miasta, którego ciasne, kręte ulice prowadzą do miejsc, w których swą codzienność przeżywali Klara i Franciszek. To przykład prostych, skromnych ludzi, którzy wybrali życie w ubóstwie i miłości do każdego żyjącego stworzenia, na przekór przepychu i zamożności swoich rodzin.

Dzień 3 – Rzym

W Rzymie do naszej pielgrzymki dołączyło ok. 1 mln osób, które przyjechały dokładnie
w tym samym celu – uczestniczyć we Mszy Kanonizacyjnej Jana XXIII i Jana Pawła II. Spora część z nich (aż 500 tyś), postanowiła dotrzeć na Plac Św. Piotra. Setki kultur, języków, tradycji, ale najwięcej polskich flag i transparentów, których nie było widać końca. Przekrój wieku od przedszkola do późnej starości. Dla wszystkich liczyła się obecność
i uczestniczenie w tym wydarzeniu. Bycie w tym konkretnym miejscu o tym czasie, pokazanie radości i wdzięczności z wyniesienia na ołtarze dwóch kolejnych świętych, świętych współczesności, których mieliśmy okazję poznać. Jana XXIII pamiętają nasze babcie, Jana Pawła II nawet dzieci.

Dzień kanonizacji zakończyliśmy zwiedzaniem Sanktuarium Matki Bożej Łaskawej na Mentorelli. Było to jedno z ulubionych miejsc pielgrzymkowych kard. Karola Wojtyły
z czasów jego biskupich wizyt w Rzymie. W trzynaście dni po wyborze na Stolicę Piotrową, jako Jan Paweł II, przybył na Mentorellę, która stała się pierwszym miejscem dla szlaku papieskiego pielgrzymowania.

Dzień 4 jak co dzień rozpoczęliśmy wczesnym śniadaniem oraz poranną modlitwą, pacierzem i śpiewem godzinek. Podróżując autokarem codziennie odmawialiśmy różaniec i koronkę do Bożego Miłosierdzia. A w ostatnich dniach litanię Loretańską do Matki Bożej. Obecność Jana Pawła II stale towarzyszyła nam w modlitwie, a także podczas oglądania wielu filmów o życiu i nauczaniu Ojca Świętego.

Nie mogło nas zabraknąć na Monte Cassino. Dla Polaków  to ziemia, która „do Polski należy, choć Polska daleko jest stąd”. Pamięć w naszym kraju o tragicznej bitwie z 1944 roku, jej ofiarach i bohaterstwie żołnierzy Drugiego Korpusu zaważyła na zawsze nad obrazem tego miejsca w naszej narodowej wyobraźni. Montecassino to dla nas cmentarz żołnierzy polskich we włoskiej miejscowości Cassino. Nie dziwi zatem fakt, że ten punkt na mapie jest miejscem, które pragną zobaczyć wszyscy Polacy. Dla Włochów batalia z 1944 roku to tylko fragment długiej historii najważniejszego opactwa benedyktyńskiego Europy – miejsca pochówku świętego rodzeństwa: Benedykta i Scholastyki. To tutaj zrodziła się słynna reguła życia religijnego „ora et labora” (módl się i pracuj), to stąd wyszli mnisi i mniszki, którzy schrystianizowali Europę.

Popołudnie tego dnia na pewno długo pozostanie w pamięci wielu. Dla niektórych, to początek nowego, lepszego życia. Po długim oczekiwaniu w kolejce, która nie miała końca na placu św. Piotra, udało nam się pomodlić przed grobem świętego Jana Pawła II. Każdy modlił się w intencjach, które wiózł w swym sercu z Polski. Jako przedstawiciele modliliśmy się za każdą i każdego z was, którzy pozostali w tym czasie w naszej parafialnej wspólnocie. Modliliśmy się za was wszystkich. Dzieci i młodzież naszej parafii, dorosłych i starszych, chorych i cierpiących. Dar świętego Jana Pawła II to wielki skarb dla nas. Mamy świętego, który może nam pomóc i pragnie tego. Wystarczy nasza modlitwa.

Dzień 5

Po wczesnym, włoskim śniadaniu, modlitwach porannych w autokarze, dotarliśmy do Manopello. W sanktuarium tym znajduje się Święte Oblicze Pana Jezusa w momencie zmartwychwstania. Jest to wizerunek niewykonany ręką ludzką, obok Całunu Turyńskiego
i Obrazu Matki Bożej z Guadelupe jako trzeci cudowny zatwierdzony przez Kościół Katolicki.

Następnie przybyliśmy do zakonnego miasta św. o. Pio .Nadszedł czas na spotkanie
z kolejnym świętym – absolutnie nieprawdopodobnym, konkretnym, silnym w wierze
i oddanym Bogu. Kolejnym człowiekiem, który swoim życiem pokazał, że świętość jest możliwa, choć wymagająca, że świętość jest dla odważnych. Jak inaczej wytłumaczyć przyjęcie daru stygmatów, przenikania sumień i codziennego odczuwania męki Jezusa podczas odprawiania Mszy świętej? 
Skoro o odważnych mowa, niedaleko San Giovani Rotondo znajduje się grota św. Michała Archanioła – „Niebiańska Bazylika”. Jedyne miejsce na świecie, które nie jest poświęcone ręką człowieka, a… samego Archanioła, który przyczynił się do wygrania toczonej tam wojny oraz ocalenia mieszkańców tego regionu od dżumy. 

Dzień 6

Po tym jak dzięki Bożej Opatrzności dane nam było spojrzeć w oczy Jezusa, przyszedł czas, by zajrzeć do serca samego Boga. Odwiedzamy bowiem Lanciano -miejsce pierwszego potwierdzonego cudu eucharystycznego. Cud ten zdarzył się w VIII wieku w małym kościółku pod wezwaniem świętego Legoncjana, z powodu wątpliwości pewnego mnicha bazyliańskiego w prawdziwą obecność Pana Jezusa w Eucharystii. Podczas odprawiania przez niego Mszy św., po dokonanej konsekracji, hostia stała się Ciałem, a wino przemieniło się
w żywą Krew krzepnąc w pięć nierównych i rożnych co do kształtu i wielkości grudek. Hostia - Ciało, jak to dziś można bardzo dobrze obserwować, jest wielkości dużej hostii aktualnie używanej w kościele podczas sprawowania Mszy Świętej. Jest lekko brunatna. Ciało jest obecnie przechowywane w artystycznej srebrnej monstrancji. Krew zaś
– w ampułce z kwarcu. Jak wykazały badania naukowe Ciało jest prawdziwym ciałem,
a Krew jest prawdziwą krwią. Stanowią fragment tkanki mięśnia sercowego. Ciało i Krew należą do człowieka i mają tę samą grupę krwi (AB).

Następnie pojechaliśmy do Loreto, gdzie Cudowna figura Matki Bożej znajduje się
w głównym ołtarzu Świętego Domku. Została wykonana z drzewa cedrowego rosnącego
w ogrodach watykańskich. Papież Jan XXIII podczas swej pielgrzymki do Loreto ukoronował figurę Madonny z Dzieciątkiem na lewym ramieniu. To właśnie tutaj modlił się o powodzenie rozpoczynającego się Soboru Watykańskiego II, którego był inicjatorem.

Jan Paweł II, który podczas swojego pontyfikatu nawiedził to miejsce aż 4 razy i zostawił tu również złotą różę,  tak mówił: „W Loreto tajemnica rzeczywistości Bożego Narodzenia
i Świętej Rodziny staje się w pewnym sensie dotykalna, staje się doświadczeniem osobistym, wzruszającym i przemieniającym. Myśl o skromnym domku, w którym Słowo Wcielone żyło przez lata, przekonuje pielgrzyma, że Bóg naprawdę kocha człowieka takiego, jakim jest, że wzywa go, prowadzi, oświeca, przebacza mu i go zbawia.”    

Dzień 7-8

Florencja to miasto pełne przepychu i sztuki, miasto, do którego warto przyjechać, by choć na chwilę zobaczyć tę wspaniałą, przepełnioną duchem Renesansu, stolicę włoskiej Toskanii.

Było to ostatnie miejsce, które zwiedzaliśmy, dlatego z Florencji ruszyliśmy w drogę powrotną do Polski.

W 1978r. wszystkich Polaków łączyła jedna radosna nowina: Mamy Papieża. Po 36 latach od tamtego wydarzenia, serca nas wszystkich radują się bo mamy świętego. Niech to wydarzenie, zbliża nas jeszcze bardziej do siebie, a nade wszystko do Boga.

ks. Marcin Zieliński