W dniu 1 września Stowarzyszenie „Jastrzębia pod Świnią Górą” zorganizowało wyjazd 30.osobowej grupy osób do Ujazdu, do zamku Krzyżtopór w ramach realizowanego projektu „Cudze chwalicie swego nie znacie” współfinansowanego ze środków gminy. Zamek zwiedzaliśmy z przewodnikiem, który ciekawie opowiadał o całej historii zamku. Zamek budowany w latach 1621–1644 przez wojewodę sandomierskiego Krzysztofa Ossolińskiego. Jest to obszerny zamek w stylu włoskim typu palazzo in fortezza. Od strony północnej przylegały do zamku ogrody w stylu włoskim.
Była to jedna z największych budowli pałacowych w Europie przed powstaniem Wersalu.
Wymiary zamku:
- kubatura obiektu - 70 tysięcy m3,
- powierzchnia zamku - 1,3 hektara,
- łączna długość murów - 600 m,
- łączna powierzchnia murów - 3730 m2,
- powierzchnia ogrodów - ok. 1,6 hektara,
- wymiary założenia; oś północ-południe - 120 m, wschód-zachód - 95 m,
Do budowy zużyto:
- 11 tysięcy ton piaskowca kwarcytowego ( miejscowego),
- 300 m3 piaskowca kunowskiego,
- 30 tysięcy dachówek,
- 200 tysięcy cegieł,
- 500 ton wapna palonego,
- 5 tysięcy m3 piasku oraz marmury, alabastry i egzotyczne drewno. Dla uzyskania wodoodpornej zaprawy dodano do wapna białka z miliona jaj kurzych.
Sala jadalna w wieży miała szklany strop, przez który widać było akwarium z egzotycznymi rybkami. W podziemiach wieży znajduje się do dziś źródełko dające wodę o nazwie Krzyżtopożanka mającą wyjątkowe własności smakowe a nawet lecznicze. W prawej stajni panują znakomite warunki akustyczne. Są tak doskonałe, że budzą zachwyt znawców, którzy sugerują właścicielom obiektu organizację koncertów. Skłonności do astrologii i magii, jakie przejawiał Krzysztof Ossoliński, ujawniły się również przy budowie Krzyżtoporu. Nad wejściem w wieży bramnej umieszczono hieroglif przypominający stylizowaną literę W. Ma ona symbolizować, zgodnie z księgą kabały, wieczne trwanie tego miejsca. Inni dopatrują się w niej herbu Habdank. Krzyżtopór miał mieć podziemne połączenie z Ossolinem. Droga ta miała być wyłożona głowami cukru, aby sanie poruszały się łatwiej i szybciej.
Obecnie budowla jest ruiną o znacznym stopniu zachowania, jest interesująca do zwiedzania. Po zwiedzaniu zamku nastąpił powrót do domu. Po drodze zatrzymaliśmy się w lodziarni „Tradycja” w Nowej Słupi na wyborne lody o niezmiennej już od lat 70 recepturze.
Monika Łukomska